derf
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:24, 16 Lip 2006 Temat postu: Plant, Robert - Dreamland |
|
|
Plant, Robert - Dreamland
Pierwsza od dziewięciu lat solowa płyta byłego wokalisty Led Zeppelin z repertuarem znanym już częściowo polskiej publiczności ze świetnego wspólnego koncertu artysty ze Stingiem.
Pierwsza i kto wie, czy nie najlepsza. Plant odrzucił tym razem niemal zupełnie popowe ciągoty z pierwszego okresu kariery indywidualnej i zdecydował się na powrót do muzyki, jaka była mu bliska w okresie przedzeppelinowym (już wtedy wykonywał na przykład balladę Morning Dew) i zeppelinowym. Postawił w każdym razie na aranżacje głównie z okresu Led Zeppelin IV, Houses Of The Holy i Physical Graffiti, z subtelnymi tylko akcentami uwspółcześniającymi tę muzykę. Wynik to świetna płyta adresowana wprost do fana Led Zeppelin. Na repertuar składają się tylko dwie własne kompozycje oraz osiem przeróbek standardów bluesowych i folkowych, co nie powinno dziwić - sporą część programu słynnego kwartetu stanowiły przecież klasyczne bluesy i ballady. Utwory własne to kapitalny, z wielką inwencją zaaranżowany funk rock Last Time I Saw Her oraz przesycony bluesową atmosferą, hipnotyczny song Red Dress. Oba z powodzeniem mogłyby się znaleźć na płytach Led Zeppelin. Dotyczy to też zresztą większości przeróbek, odznaczających się zeppelinową inwencją opracowań i tchnących prawdziwie zeppelinowym duchem. Jest wśród nich cudownie odlotowa, mająca w sobie coś z ducha Whole Lotta Love, ale i pobrzmiewająca hendrixowskimi nutami wersja ballady Hey Joe Williama Robertsa, jest porywające rockową mocą wykonanie bluesa Funny In My Mind (I Believe I'm Fixin' To Die) Bukki White'a, jest rodzaj psychodelizująco-orientalizująco-jazzującego jamu Win My Train Fare Home (If I Ever Get Lucky), opartego na cytatach z bluesów Arthura "Big Boya" Crudupa, Roberta Johnsona i Johna Lee Hookera, jest nawiązujące w aranżacji do What Is And What Should Never Be, niestety trochę zepsute przez wejścia żeńskiej grupy wokalnej odczytanie Skip's Song Skipa Spence'a z Moby Grape. Nieco inny charakter mają jedynie dość zachowawcze wersje słynnych ballad: Morning Dew Tima Rose'a i Song To The Siren Tima Buckleya. W obu wprowadzono smyki, tylko w drugiej w pomysłowy sposób. Ale to pierwsza, ugrzeczniona i zupełnie nie pasująca do całości, wybrana została na singel, stanowić więc będzie wizytówkę albumu. Wizytówkę, dodajmy, dość wątpliwą.
WIESŁAW WEISS
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|