derf
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:28, 16 Lip 2006 Temat postu: ZZ Top - XXX |
|
|
ZZ Top - XXX
Poke Chop Sandwich; Crucifixx A Flatt; Fearless Boogie; 36-22-36; Made Into A Movie; Beatbox; Trippin’; Dreadmonboogaloo; Live intro by Ross Mitchel; Sinpusher; (Let Me Be Your) Teddy Bear; Hey Mr. Millionaire; Belt Buckle
Skład: Billy Gibbons – voc, g; Dusty Hill – b; Frank Beard – dr
Produkcja: Billy F Gibbons & Lone Wolf Production Company
Trzydzieści lat minęło, to i dziwne nie jest, że głos Gibbonsa bywa momentami zmęczony. Zresztą zważywszy tryb życia ZZ Top, który dałoby się chyba również oznaczyć trzema iksami... Dobre firmy mają to do siebie, że kiedy poznałeś ich zalety i kupujesz nowy wyrób – zawiedziony nie będziesz, mniej więcej wiesz, czego się spodziewać. ZZ Top nie zrewolucjonizują i nigdy nie chcieli zrewolucjonizować rynku muzycznego – to po prostu solidne bluesrockowe granie doprawiane różnymi wkładkami-niespodziankami. Na przykład elektroniką.
XXX zawiera osiem nowych utworów studyjnych i cztery koncertowe, też zresztą świeże. Nie tylko dlatego, że pochodzą z koncertów granych stosunkowo niedawno – dostajemy nowe wersje starych przebojów (Pincushion zamienił się tym razem w Sinpushera, natomiast Elvis Presley zapewne nie poznałby swojego Teddy Bear, ale też w grobie się nie przewraca z powodu soczystej i powłóczystej bluesowej wersji tego kawałka). W Hey Mr. Millionaire zaśpiewał Jeff Beck, który ponoć na scenie pojawił się stosunkowo nieoczekiwanie.
Pierwsza, studyjna część płyty pozwala sądzić, że ZZ Top doczeka jeszcze innych okrągłych jubileuszy, jak Bozia da. Nawet stare, niby-zgrane riffy jeszcze potrafią roztaczać urok – wystarczy połamać rytm tu i ówdzie, wypracować interesujące brzmienie i wytworzyć odpowiednie wibracje (Fearless Boogie). Może nieco gorzej wypada blues Made Into A Movie, bo trochę przynudza balladowym nastrojem. Zupełnie zaskakuje Beatbox, który z początku brzmi jak tandetne dziełko techno/dance. Bo to takie jaja z elektronicznych japońskich tajemniczych skrzyneczek. Urokowi tego typu urządzeń poddaje się również sam ZZ Top, czego dowodem bardzo bogaty w fakturze rytmicznej Dreadmonboogaloo (oto powstał nowy styl – techno boogie). Trippin’ przenosi boogie w rok 2000 bardziej tradycyjnymi środkami, ale też z powodzeniem. Tak – ZZ Top wie, jak się odnaleźć w nowych czasach, nie tracąc starej rasy.
IGOR STEFANOWICZ
Post został pochwalony 0 razy
|
|