derf
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:20, 16 Lip 2006 Temat postu: Jeff Beck - Jeff |
|
|
Jeff Beck - Jeff
So What; Plan B; Pork-U-Pine; Seasons; Trouble Man; Grease Monkey; Hot Rod Honeymoon; Line Dancing With Monkeys; JB’s Blues; Pay Me No Mind (Jeff Beck remix); My Thing; Bulgaria; Why Lord Oh Why?
Podstawowy skład: Jeff Beck – g, voc; Dean Garcia – b; Steve Barney – dr; Saffron – voc; Ronnie Ancona – voc; Nancy Sorrell – voc; Apollo 440; London Symphony Orchestra
Jeff Beck, gitarzysta legenda. Grał niemal z wszystkimi. A nawet jak nie, to i tak wszyscy chcieliby, aby z nimi grał. Na scenie od czterdziestu lat. Wydawać by się mogło, że muzyk ułożony i absolutnie rozpoznawalny. Jednak konia z rzędem temu, kto słuchając So What, kompozycji otwierającej jego najnowsze dzieło, rozpoznał w tym jego gitarę. Specyficzne brzmienie, transowy riff, a do tego loop perkusji. Wszystko to sprawia, że mamy tu do czynienia z muzyką z okolic sceny klubowej. Jeff na stare lata udowadnia, że ciągle jest artystą, którego stać na najbardziej ryzykowne eksperymenty. Następny utwór, Plan B, wcale nie wprowadza zmiany stylistyki. Tyle, że tym razem pojawia się bardziej czytelna partia gitary. Jednak wynaturzona, zniekształcona produkcja całości, nie pozwala zapomnieć, że ma być nowocześnie. Swoją drogą ciekawe, że to co młodzi DJ-e osiągają z pomocą samplerów, Beck kreuje z pomocą staroświeckiej gitary. No, ale słuchajmy dalej. W końcu, gdy nadchodzi Pork-U-Pine, gitarzysta decyduje się na bardziej konwencjonalną solówkę. Najpiękniejszy moment przynosi jednak Seasons. Wstęp w żadnym razie nie zapowiada tego, co nadchodzi po jakiejś minucie. Uspokojenie, przestrzenne klawisze i ta niezwykła, delikatna solówka. Nie do podrobienia.
Produkcję większości materiału Beck powierzył Andy’emu Wrightowi (współpracował między innymi z prekursorami sceny klubowej, grupą The KLF, a także z Simply Red) oraz Deanowi Garcii z grupy Curve. Dwa nagrania (Grease Monkey i Hot Rod Honeymoon) przygotował wraz z Apollo 440. Efekt? Dość charakterystyczny dla dokonań tej angielskiej formacji.
Nie pierwsza to płyta Becka ujawniająca jego fascynację nowymi zjawiskami w muzyce popularnej, ale w tym nurcie chyba najbardziej konsekwentna i artystycznie najciekawsza.
MICHAŁ KIRMUĆ
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|