kora
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:10, 29 Mar 2006 Temat postu: Walter Trout |
|
|
W The Los Angeles Times napisano o nim "gladiator gitary",
Punktem zwrotnym jego kariery było poznanie Duke Ellingtona" kiedy przez
dwie godziny siedziałem w kręgu z Dukiem, Catem Andersonem, Johnnym
Hodgesem i Paulem Gonzalvesem, rozmawiając z nimi o życiu i muzyce.
Byli dla mnie tak ciepli, mili i życzliwi, że byłem jak zaczarowany".
Następny wielki impuls popychający go w kierunku muzyki, to wybuch
rock and rolla. Najpierw, kiedy miał 13 lat przyjechali do jego rodzinnego
Atlantic City Beatlesi, co natychmiast skłoniło go do odwrócenia się od jazzu
i ćwiczeń na trąbce i kupienia gitary akustycznej. Potem, gdy opanował grę na gitarze,
nadszedł drugi szok - brzmienie gitary elektrycznej Mike'a Bloomfielda w zespole
Paula Butterfield Kiedy raz zaczął, nigdy już nie opuścił tego świata, a dotarcie
do pierwszej ligi nie zabrało mu za wiele czasu: stał się pożądanym muzykiem sesyjnym,
a współpraca z czołowymi gwiazdami doprowadziła go do zdobycia wielkiej popularności
w Stanach i Europie. Nawet bez wysłuchania jego muzyki można z przebiegu kariery
i towarzystwa w jakim występował wyrobić sobie zdanie co do jego własnej sztuki,
i rzeczywiście jest to mieszanka bluesa i rocka. Znakomitą szkołą była dla niego
kilkuletnia współpraca z grupą The Blues Breakers Johna Mayalla, w której wtedy
grał też Coco Montoya. Razem tworzyli niezwykły, gitarowy duet.
W roku 1989 zdecydował się pracować na własne konto. Od tego czasu stale nagrywa
i wydaje albumy, które natychmiast stają się hitami kasowymi, a potem jeszcze długo
są poszukiwanymi przez fanów klasykami. W ankiecie BBC na najlepszego gitarzystę
wszech czasów zajął 6. miejsce, tuż za Jimim Pagem, i bardzo blisko takich ikon
jak sam Jimi Hendrix.
Post został pochwalony 0 razy
|
|